Pan Andrzej w prowadzonych dla nas programach na żywo robił co mógł abyś Ty, abym ja zrozumiał(a), że poczucie ważności nas niszczy a poczucie wartości nas niesie. Że te dwie rzeczy karmią się zupełnie inną treścią, i kompletnie co innego przynoszą nam w życiu. Jeśli czujemy się ważni to będziemy fałszywie nazywać ten świat. Jeśli czujemy się wartościowi to nie musimy tego świata nazywać. On jest ponazywany.
"To Twoje oczy patrzą na ten świat. To Twoje oczy go oglądają. Jaki ten świat zobaczą zależy od Ciebie. To Ty wypiszesz na tej kartce jaki ten świat widzisz. Jeśli wypiszesz tam, że ten świat jest zły to ten świat rzeczywiście będzie zły. On będzie uciążliwy. Jeśli napiszesz tam, że ten świat jest fałszywy to ten świat będzie fałszywy, rzeczywiście będzie fałszywy"...
Lecąc głową w dół w jakąś przepaść musimy zaufać wewnętrznemu głosowi, że te nasze skrzydła, że ten nasz duch mentalny nagle się rozprostuje, i nie spadniemy w przepaść. Że jest coś więcej aniżeli powszednie życie. Pan Andrzej wie, że jest, Ty być może też ale obok Ciebie są ludzie, którzy śpią. Jest wielu ludzi, którzy chodzą, i życie toczy się wewnątrz nich, toczy się w ich umyśle, w ich duszy. Ich dusze są ściśnięte, są zgarbieni, czasami biegną. Matki biegną do dzieci, panowie wracają do domu zagonieni. Czy to są źli ludzie? Nie, to są bardzo dobrzy ludzie. To są ludzie, którzy oddali część swojego życia w zamian za życie innych. Ale kiedyś przychodzi taki czas w którym chcemy wziąć trochę więcej od naszego tzw. życia"...
"Życie jest zbyt krótkie, i zbyt piękne aby je przeżyć byle jak".
..."Jedno co wszystkich nas łączy, wszystkich ludzi, którzy się spotykamy na drodze ezoterycznej to jest fakt, że chcemy czegoś więcej, że wiemy, że coś więcej istnieje. Wiemy, że za tym lustrem są różne rodzaje szczęścia. To co nas łączy to też droga. Każdy ma swoją własną drogę. To co nas łączy to łączy nas wiara. Wiara w to, że gdzieś tam wysoko jest ukryta potężna energia twórcza zwana Wyższym Ja, zwana Energią Boską, zwana Bogiem, Allahem itd. w zależności od różnych kultur, różnych religii. Jedno co wspólne, to wszyscy dostrzegli, że coś tam jest. Że coś tak Zbawczego, i coś Wielkiego istnieje"...
Człowiek wolny jest bezpieczny, bo jedyne co ma do stracenia to własne życie.
Wolność nosi się we własnym sercu.
Człowiek wolny
nie idzie na kolanach.
Człowiek wolny oddycha pełną piersią.
Człowiek wolny patrzy odważnie komuś w oczy,
i nie schyla się.
Jeśli wybudzisz w sercu wolność to ją poczujesz tak bardzo mocno, że bardzo mocno będziesz ciekawy co przyniesie Ci nie jutrzejszy dzień, pojutrze. Będziesz ciekawy co przyniosą następne godziny w Twoim życiu.
Bo jeśli nie jesteś człowiekiem wolnym to właściwie będziesz zdany na to co te godziny przyniosą. Nie ma w człowieku ciekawości wtedy.
Każdy z nas ma prawo w każdej chwili naszego życia poczuć się wolnym człowiekiem. Czasami poczucie wolności tracimy ale na odzyskanie jej jest dobra każda chwila, niezależnie od wieku, niezależnie od sytuacji.
BĄDŹ WOLNYM CZŁOWIEKIEM.
POCZUJ WOLNOŚĆ A ŻYCIE NABIERZE SMAKU I WYMIARU".
"Nie patrz w swój umysł. Patrz w rzeczywistość, i w tę chwilę".
"Przez drogę, którą idziemy od dziecka wpajają nam rzeczy wydaje się potrzebne, że jesteśmy uzależnieni.
Na samym początku jesteśmy uzależnieni od rodziców. Później mamy tyle tego uzależnienia... Odrywamy się od rodziców, później od pieniędzy. Uzależnieni od stanowiska, uzależnieni od stanu posiadania. Tych uzależnień szukamy całą masę. Zapominamy po drodze o jednej rzeczy, zapominamy o samych sobie. Zapominamy o tym, że jesteśmy wolni, że mamy prawo myśleć o sobie jako o człowieku wolnym. Zapominamy o tym, że mamy bronić "naszej wody, i naszego chleba".
Zapominamy o tym, że nasza wolność to my, nasza wolność to ja. Twoja wolność to Ty sam"...
"W ezoteryce spotyka się krąg ludzi, którzy mają bardzo piękne serca... Mają w sobie świadomość, że trochę nie pasują do tego świata... Możesz wszystko stracić. Możesz już niczego nie miećale mając siebie masz wszystko... Możesz nie żyć żyjąc. Albo żyć, i tworzyć ze względu na to, że jest w Tobie niezłomny duch, i jest w Tobie siła której nie ma nikt inny".
"Jeżeli straciłaś blask w oczach albo straciłeś blask w oczach, odwagę... Jeżeli wyizolowałaś się to pamiętaj, że innych to nie obchodzi, że jest Ci źle ale Ciebie może to obchodzić. Jesteś tego wart, żeby się wyprostować, i powiedzieć będę dumna z siebie, bo znów wierzę w siebie".
Panie Andrzeju dziękujemy za słowa, które tak często słyszeliśmy z Pana ust: Nie bójcie się, nie trwóżcie się...
Przychodziliśmy do Pana, kiedy w drodze ustawaliśmy. Przychodziliśmy z wszystkim czego unieść nie umieliśmy. Przychodziliśmy kiedy nic nie rozumieliśmy. Gdy o serca brzegi lęk uderzał. Gdy się wydawało, że już nie możemy ani kroku więcej... Wierzymy, że jeszcze kiedyś spotkamy się z Panem w drodze. Do miłego :):):):):):):) Panie Andrzeju :)
"Człowiek,
który wchodzi w świat duchowy, w świat który chce czegoś więcej aniżeli
zwyczajnej szarości, chce uśmiechnąć się, złapać siebie, i odzyskać swoją własną tożsamość, radość swojego własnego życia. Chce się cieszyć tym życiem w pełni. Już nie chce uciekać w sen. Już nie chce patrzeć na ten świat, chce go widzieć. Chce żeby ten świat cieszył go. Chce żeby ten świat go niósł...
Jeżeli wchodzimy na tzw. ścieżkę duchową to chcemy iść wtedy, kiedy
inni siedzą. Chcemy biec wtedy, kiedy inni idą. Chcemy latać wtedy,
kiedy inni biegną. Chcemy patrzeć na ten świat wtedy, kiedy ludzie
śpią"... Wróżbita Rodin
"Historia o ludziach, którzy na wielkim polu stali. Każdy z nich był wychudzony, mizerny. Widać było, że byli bardzo bardzo głodni. Każdy z nich posiadał ogromną, przeogromną łyżkę. Na środku tego pola stał wielki, przeogromny garnek ale każdy kto próbował tą łyżką cokolwiek zjeść, no nie mógł. Nie mógł taką ogromną łyżką siebie nakarmić. Przeżywali straszne piekło. Bo to tak jakby być po kolana w wodzie, i nie móc się napić. I to było piekło samo w sobie. Niebo w tej opowieści wyglądało zupełnie inaczej. Wyglądało fajnie, bo tam wszyscy byli najedzeni. Czym różnili się jedni od drugich? Niczym ale robili, i postępowali inaczej. Postępowali tak: "Kiedy podchodzili do wielkiego kotła to nie próbowali karmić samych siebie. Nabierali na wielką łyżkę strawę, i karmili drugą osobę. W momencie kiedy ta druga osoba się najadła karmiła tę pierwszą osobę. I w ten sposób wszyscy byli najedzeni". Ludzie w raju wszyscy byli szczęśliwi. Pomimo tego, że byli to ludzie zupełnie w takich samych sytuacjach ich wyobrażenie o szczęściu poszło trochę dalej. Poszło do momentu w którym człowiek bywa szczęśliwy wtedy kiedy coś daje. I dawanie było wyznacznikiem szczęścia. Niekoniecznie jest to dawanie materialne. Jest to też dawanie emocjonalne, mentalne. I wtedy człowiek może poczuć się szczęśliwy. Takie dawanie jest poniekąd we krwi.
Codziennie możemy zobaczyć kogoś kto buduje swoją wielką łyżkę. Buduje coś czym chce się najeść. Nie zważa na innych. Samemu gromadzi czy to pieniądze, czy władzę... Buduje coś nie dzieląc się z innymi. Coś co będzie służyło tylko jemu samemu.
"Ezoteryka mówi nam o drodze, która prowadzi nas do odkrycia samego siebie.
Urodziliśmy się ludźmi, którzy byli szczerzy wobec siebie, i którzy w tym świecie znali siebie.
Jeśli tworzymy wizję siebie to musimy być osobą, która przede wszystkim umie też kochać siebie.
Jeśli nauczymy się siebie kochać w taki, a nie inny sposób, ale w sposób prawdziwy to dopiero wtedy będziemy potrafili dać tę miłość dla drugiej osoby też w sposób prawdziwy".